Szalony Wierch

Obiecali sobie, że nie pojadą na lodowiec, lecz pojawił się on…

Obiecali sobie, że nie pojadą na lodowiec, lecz pojawił się on…

Wielki Wenecjanin. Czyli jak to niemieckojęzyczni mówią: Grossvenediger. Drugi najwyższy szczyt Wysokich Taurów, położony w austriackich Alpach. Odkurzamy w pamięci wspomnienia, wyciągamy fotki i relacjonujemy pokrótce przebieg tej wycieczki.

Wycieczka odbyła się w tym samym roku, kiedy odpuściliśmy sobie Gran Paradiso i stwierdziliśmy, że te “wysokie góry” (no, trzy-, czterotysięczniki) i lodowce to nie jest nasza bajka. Cechuje nas jednak silna SŁABA wola, więc dość szybko ulegliśmy propozycji znajomych, którzy namówili nas na wyjazd w Wysokie Taury.

Szczyty Wysokich Taurów

Mity i fakty o Grossvenedigerze

Faktem jest to, że to czwarty najwyższy szczyt w Austrii (ma 3666 m n.p.m.) i że jest położony na zachodnim skraju Wysokich Taurów. Grossvenediger jest otoczony lodowcami (i to też póki co jest fakt), dlatego wycieczka wymaga sprzętu lodowcowego.

Czas na mity. “Grossvenediger” to po polsku “wielki wenecjanin” i niektóre teksty podają, że jego nazwa wzięła się z tego, że przy pięknej pogodzie można dojrzeć oddaloną o 180 km Wenecję. To mit. Byliśmy, widzieliśmy. Znaczy się, nie widzieliśmy. Jesteśmy więc skłonni uwierzyć (a mamy też potwierdzenie na fotkach), że z Grossvenedigera nic nie widać, o Wenecji nie wspominając. 

Idźmy tam, stamtąd będzie widać Wenecję

Sen pod Grossvenedigerem

Wycieczkę na Grossvenedigera podzieliliśmy na dwa dni. Tak więc najpierw dojechaliśmy do Hinterbichl, stamtąd poszliśmy do Johannisshutte, a potem do Defreggerhaus. To drugie schronisko znajduje się na wysokości 2962 m. Dojście z parkingu zajęło nam ok. 6 godzin z dłuższą przerwą w Johannisshutte. 

Defreggerhaus to dość duże schronisko, więc udało nam się tam znaleźć miejsce, pomimo że był to 15 sierpnia i Austriacy też mieli święto. Można tam oczywiście te noclegi rezerwować i kto wie, czy teraz nie jest to jedyna możliwość, żeby w ogóle móc tam nocować w sezonie.

Idzie poprawa pogody. Deszcz zamienił się w śnieg.

 

Nocleg kosztuje aktualnie (czyli w 2023 r.) 14 euro za Materazenlager dla członków Alpenverein. Trzeba przyznać, że to całkiem uczciwa cena i zwiększyła się zaledwie o 1 euro, odkąd byliśmy tam ostatnim razem.

Lodowiec welcome to

Po związaniu się liną, ubraniu nieszczęsnych raków i wyciągnięciu z plecaka czekana ruszyliśmy na lodowiec ścielący się pod Grossvenedigerem, a właściwie jeden z lodowców, czyli Inneres Mullwitzkees. Zrobił on na nas zdecydowanie większe wrażenie niż ten spod Gran Paradiso – było więcej szczelin. 

Droga przez lodowiec była dość nużąca, szliśmy zresztą po śladach dużej liczby innych turystów, którzy tego dnia wyruszyli wcześniej od nas i ładnie omijali szczeliny. 

Największą trudnością od strony Defreggerhaus jest podobno wyjście na grań tuż przed szczytem – wąskie i eksponowane, w którym często trzeba mijać się z innymi ekipami. Mówimy “podobno”, ale nie dlatego że żadna przepaść nam niestraszna, tylko że nie było tam tak źle (no i nic nie widzieliśmy).

To jest właśnie ta wąska grań. Ale żadnej przepaści nie widać, hm...

Nasz pobyt na szczycie można opisać, parafrazując dialog ze znanego polskiego kabaretu lat 80.:

– Jest widok na Wenecję?

– Nie ma.

– A jest widok na Grossglockner? 

– Nie ma. 

– A co jest?

– Ja jestem!

I to też widać na zdjęciu. 

Przejście lodowca od miejsca, w którym się szpeiliśmy, na szczyt zajęło nam ok. 2 godzin i 30 minut.

Czy warto się pchać na Grossvenedigera?

Oczywiście, że warto. Szczególnie jeśli to jedna z pierwszych wycieczek na lodowiec. Prawdopodobnie zazwyczaj jest on dość oblegany przez turystów, ale nauczeni tatrzańskim doświadczeniem powinniśmy wiedzieć, że należy wychodzić wcześnie… Zresztą w przypadku lodowców jest to wskazane. No i co do samego lodowca… Zerknęliśmy na bardziej aktualne zdjęcia i trzeba przyznać, że Inneres Mullwitzkees nieco się zmienił. W 2017 roku nie było żadnych klamer ułatwiających zejście do lodowca, teraz jest ich kilka. Poza tym było mniej szczelin i zdecydowanie więcej śniegu.

Turyści na lodowcu związani liną
- Ile wspólnego ze słowem "szczelina" ma "lina"?

© Copyright 2020 Błażej Wojaczek. All rights reserved

Made for your joy ❤

Korzystanie z niniejszej witryny oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Zmiany warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do plików cookies można dokonać zmieniając ustawienia przeglądarki.