Kiedy do dyspozycji ma się tylko kilka godzin weekendu, warto wyruszyć na niedługą, lokalną wycieczkę. Na przykład rowerową. Tak właśnie powstała Pętla Żorska – trasa prowadząca dookoła Żor (i kawałek przez Szczejkowice).
Pętla Żorska nie jest znakowanym szlakiem rowerowym ani turystycznym. Jest trasą prowadzącą przez 9 żorskich dzielnic, kilka lasów i stawów, pałac, starówkę. No i trochę przez Szczejkowice sąsiadujące z Żorami. Jej długość wynosi ok. 36 km. Na szczęście można ją odpowiednio modyfikować i dostosowywać do własnych potrzeb i tego, co w Żorach chce się zobaczyć.
Sari, Sohrau, Żory
Żory znajdują się na Górnym Śląsku. Założył je w 1272 roku Książę Władysław. Na przełomie wieków XIII i XIV stały się miastem obronnym, a nie bez znaczenia było ich położenie – na głównym szlaku handlowym. Kolejne stulecia upływały żorzanom na pracy (powstawało bardzo dużo rzemiosł), wojnach i obronie (związanych m.in. z kwestiami przynależności do danego państwa) oraz na… gaszeniu pożarów. Ten kataklizm wielokrotnie dręczył miasto, niszcząc kompletnie zabudowę.
W XIX wieku Żory nieco się uprzemysłowiły, a to m.in. za sprawą Huty „Waleska”, której pozostałości do dziś stoją w lesie na Kleszczówce. Ponadto drewniana zabudowa zmieniła się w ceglaną, utwardzono drogi i otwarto połączenia kolejowe do Orzesza i Gliwic (w tej kwestii chyba każdy zastanawia się, czy “to se jeszcze vrati?”).
Po I wojnie światowej Śląsk znajdował się w zaborze pruskim. Walczący o przyłączenie Śląska z powrotem do Polski żorzanie brali udział w działaniach III Powstania Śląskiego. W 1922 roku Żory wróciły do Polski. Dobrą passę przerwała II wojna światowa. Żory zostały zniszczone. Po wojnie rozpoczęto odbudowę domów, zakładów i szkoły, a także zainicjowano działalność instytucji służących mieszkańcom. W latach 70. XX wieku miasto zaczęło rozwijać się szybciej i rosła liczba mieszkańców, którzy zasiedlali nowo budowane osiedla oraz pracowali m.in. w ZWUS-ie, FADOM-ie oraz okolicznych kopalniach.
To oczywiście skrót z żorskiej historii, więcej przeczytasz na stronie miasta Żory.
Dokąd prowadzi Pętla Żorska?
Kradziejówka
Skręcamy na Zachód i jedziemy nad stawy Bies. Dziś miejsce może i wygląda całkiem spokojnie, ale kiedyś… podobno zamieszkiwał je zły pan, który miał konszachty z biesami!
Na szczęście lęki związane z duchami i innymi diobłami można ukoić w kultowym miejscu spotkań żorskich rowerzystów.
Kawałek Szczejkowic i Pojezierze Palowickie
Żeby dostać się do kolejnego punktu wycieczki, przejeżdżamy przez Szczejkowice i kierujemy się na tzw. Pojezierze Palowickie, które wchodzi w skład Parku Krajobrazowego Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich. Można by długo o nim pisać. Spacerowo-rowerowe ścieżki prowadzą po przygotowanych lub dzikich leśnych ścieżkach, nad brzegami stawów i po groblach, tak więc zwiedzenie całego terenu spokojnie mogłoby być celem osobnej wycieczki.
Żorska część Pojezierza Palowickiego nazywa się Gichtą. A to właśnie przez wspomnianą już wcześniej zabytkową pozostałość, czyli 15-metrową wieżę XIX-wiecznej huty “Waleska”.
Śmieszek
Śmieszek to dość sławne miejsce. Skąd wzięła się nazwa tego stawu? Oczywiście od utopka, który w nim mieszkał! Nie będziemy jednak zdradzać całej historii wodnego stwora, z którym zmierzył się pewien chłop, próbując go stamtąd wykurzyć… Przypomnimy jednak, że obecnie Śmieszek to wakacyjne miejsce wypoczynku wielu żorzan, którzy żadnych utopków się nie boją 😉
Las Dębina, który graniczy ze Śmieszkiem skrywa więcej ciekawych miejsc. Warto wspomnieć o strzelnicy kulowej, należącej do Kurkowego Bractwa Strzeleckiego.
Pałac w Baranowicach
Zanim docieramy do Baranowic, przejeżdżamy przez Kleszczów – jedną z przyjemniejszych dzielnic, której większą część zajmują lasy. W Baranowicach czeka na nas jednak kolejna żorska ciekawostka – nieco zrujowany pałac, wpisany do rejestru zabytków województwa śląskiego, który był wybudowany w XVII wieku. Dookoła znajduje się park pałacowy, niestety też w nie najlepszej formie. Ale uwaga! Podobno budynek ma być wyremontowany. Czekamy z niecierpliwością.
Przez Osiny do Rogoźnej
Po raz drugi tego dnia przekraczamy “Wiślankę”. Mijając niewielki staw Osiniok, przejeżdżamy do najmniejszej z żorskich dzielnic, czyli Osin. W Osinach źródło ma rzeka Ruda, która stanowi prawy dopływ Odry. (Sprawdzone info: ciężko byłoby spłynąć Rudą od samego źródła).
Jedziemy w sąsiedztwie lasu Osiniok, który mylnie wskazuje na to, że jesteśmy nadal w Osinach. Nie, nie, to już Rogoźna. Jeszcze jedzie się przyjemnie, ale czeka nas pofałdowana ul. Wodzisławska. Nasz wzrok przykuwa odnowiony budynek Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 8. Nawet przez chwilę zazdrościmy tym, którzy będą się uczyć w tym wyróżniającym się w rogoźniańskiej okolicy budynku.
KWK “Żory”
W Roju przy osiedlu Gwarków znajduje się kopalnia. Lata świetności ma już za sobą – została zamknięta w 1999 roku. Górnicy pracowali tam jedynie 20 lat. O jej funkcjonowaniu oraz likwidacji można przeczytać na stronie Izby Pamięci Kopalń Zlikwidowanych w Rybnickim Okręgu Przemysłowym. Okazuje się, że pamiątką po niej są nazwy ulic – Gwarków, Górnicza, Skarbek, Sztygarska, Węglowa.
Jako drogę powrotną do Śródmieścia obieramy ścieżki lasu Rajszczok. Najpierw jednak z Rownia-Folwarków oglądamy z oddali osiedla – Powstańców i Pawlikowskiego, a potem zajeżdżamy do Parku Cegielnia. Park w ostatnich latach przeszedł przemianę i prawdopodobnie stał się jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc podczas niedzielnych spacerów! No tak, tory dla rolkarzy, skatepark, budka z lodami, plac zabaw robią swoje.
Śródmieście
Przejeżdżamy przez Bramę Cieszyńską. Kiedyś – wraz z Bramą Krakowską – stanowiła jedno z wejść do miasta, które m.in. przekraczali kupcy, udający się na południe. Współcześni kupcy (i wszyscy inni) na szczęście nie muszą podróżować pieszo czy konno i mogą skorzystać z Centrum Przesiadkowego. Nowo wybudowane Centrum stojące w miejscu starego dworca autobusowego stało się całkiem niezłą wizytówką miasta.
Pętla Żorska nie może ominąć rynku. Dla przypomnienia: jego układ został ukształtowany w XIII wieku. Mamy też związane z nim propozycje. Dla chętnych i wnikliwych: wycieczka śladem murów obronnych, przejechanie każdej z przyległych uliczek, odnalezienie wszystkich zabytków i ciekawostek albo policzenie Żorków. Dla tych, którzy na szybko i tylko przejazdem: kółko dookoła fontann, zdjęcie ze św. Janem Nepomucenem i krótkie spojrzenie na kamienice.
Rowerowy licznik wybija 36 km. To znak, że Pętla Żorska się kończy i dojeżdżamy do Dolnego Przedmieścia, z którego ruszyliśmy rano. Jeszcze tylko chwilę przyglądamy się Miejskiemu Ośrodkowi Kultury, który ze względu na arkady jest jednym z najbardziej charakterystycznych żorskich budynków (choć wiadomo, że w konkursie na najbardziej charakterystyczny budynek ever wygrałoby Muzeum Ognia, ale to już opowieść na inny czas…).
Chciałbyś odwiedzić Pętlę Żorską, ale akurat nie masz pod ręką żadnego roweru?
Nic straconego! Można wypożyczyć rower miejski działający w systemie GeoVelo. Stacje z rowerami znajdują się w wielu miejscach – m.in. przy Centrum Przysiadkowym.