Klikadziesiąt bacówek, rozległe polany i jakoś tak… płasko. To krajobraz słoweńskiej Wielkiej Planiny – płaskowyżu położonego w Alpach Kamnicko-Sawińskich.
Jeśli mielibyśmy wybrać jakieś góry, w których chcielibyśmy spędzić beztroski czas na emeryturze, to… na pewno nie byłyby to Alpy Kamnicko-Sawińskie. Bo jak tylko przypomnimy sobie o przewyższeniach, jakie dzielą doliny, przełęcze i szczyty, to wiemy, że nawet teraz nie mielibyśmy lekko (wystarczy sięgnąć pamięcią do wycieczki na Storzic).
No dobra, może troszkę przesadzamy. W końcu Alpy Kamnicko-Sawińskie plasują się wysoko w naszym rankingu ulubionych górskich miejsc. A to ze względu na małą liczbę turystów, rozmieszczone gdzieniegdzie ferraty, skaliste wierzchołki.
Przeniesiemy się więc wspomnieniami do zimy 2017 roku i do miejsca, które właściwie zaprzecza temu, co przed chwilą napisaliśmy. Mowa o Wielkiej Planinie, na której jest prawie płasko.
Zacznijmy jednak po kolei…
Spacer przez Gojški Stan na Małą Planinę
Na szlak wyszliśmy z miejsca o nazwie Volovljek. Do pierwszego z pasterskich osiedli – Gojškiego Stanu – dotarliśmy ścieżką prowadząca przez las. Uwaga, już stamtąd dobre widoki.
Następnie ruszyliśmy w stronę Małej Planiny i Domżalskiego Domu. Nie doliczyliśmy się wszystkich drewnianych szałasów, które widzieliśmy w oddali, ponieważ były ukryte pod śniegiem. Latem ta okolica tętni życiem – zjawiają się pasterze, wypasający owce lub krowy i wyrabiający sery. W zimę jest może nieco spokojniej, ale i tak kręci się dosyć sporo skiturowców czy też turystów.
Wielka Planina
Wielka Planina to największe z osiedli pasterskich. Pasterze dotarli do niej podobno już w średniowieczu, a pierwsze drewniane szałasy powstały w XVI wieku. Zimą, kiedy chaty są schowane pod śniegiem, nie można dostrzec ich specyficznego wyglądu – którego elementem są między innymi pokryte gontem dachy sięgające aż do ziemi.
Mimo że jesteśmy przyzwyczajeni do bacówek w polskich górach, to jednak “bacówkowe osiedle” z Wielkiej Planiny wydało nam się czymś niezwykłym. Podobnie jak znajdujący się tam kościółek, który architektonicznie jest powiązany z pasterskimi chatami.
Ten kościółek to właściwie kaplica Matki Bożej Śnieżnej, którą zaprojektował w 1939 roku Jože Plečnik. Niestety, spłonęła w czasie II wojny światowej, a obiekt, który my mogliśmy zobaczyć, został wybudowany w 1988 roku.
Najwyższym szczytem Wielkiej Planiny jest Gradišče (1666 m) – taka niepozorna górka, znajdująca się nieopodal górnej stacji wyciągu narciarskiego oraz schroniska (a w sumie to restauracji) Zeleni Rob.
Może i Wielka Planina jest płaska, może i Gradišče to żadne wyzwanie. Ale widok na ośnieżone Alpy Kamnicko-Sawińskie i okolice był warty powolnego przetuptania przez śnieg (nawet kosztem przemakających butów…).
A co może być jeszcze bardziej warte przemoczenia butów i zbliżenia się do pierwszego stopnia hipotermii na mrozie i wietrze? Zachód słońca!