Odwiedzanie niewielkich gór na rowerze okazało się zdecydowanie lepsze niż pokonywanie szlaków pieszo. Co prawda można się zmęczyć, ale zjazdy wynagradzają naprawdę wiele. Dlatego napaliliśmy się na pierwszego single’a w naszym życiu – Singletrack Szklarska.
“Singletrack dla każdego!”. Takie hasła reklamowe rzuciły nam się w oczy na kilku blogach oraz serwisach internetowych. Okej, dla każdego… Czyli dla tych, których rowery nie mają 160 mm skoku i opon 2,2”? Okazuje się, że tak. Bo właśnie bez takiego przygotowania udało nam się przejechać trasę rowerową w Szklarskiej Porębie. Warto dodać, że pewnie można byłoby to zrobić w lepszym (szybszym) stylu, ale nam chodziła po głowie po prostu nowa przygoda, odmienna od tego, co do tej pory znamy z gór czy wycieczek rowerowych.
Singletracki – co to właściwie jest?
Na szczęście nie będziemy brali na siebie szczegółowego definiowania tego, co to jest singletrack, bo też wielu specjalistów (choćby tutaj) zrobiło to lepiej. Warto jednak krótko powiedzieć, że są to wąskie ścieżki rowerowe, na których mieści się jeden rower (w dodatku jeden rower z sakwą!).
Różnią się od siebie trudnościami – można spotkać takie, które bez problemu faktycznie przejedzie każdy, i takie, na których będzie o wiele więcej przeszkód. Jeśli mowa o przeszkodach, to oprócz tych naturalnych, takich jak kamienie i konary, są na przykład hopki czy stoliki – o których nawet nie będziemy więcej mówić, bo się nie znamy.
A gdybyśmy mieli przenieść wrażenie z singletracka na górskie doświadczenia, to powiedzielibyśmy, że to takie rowerowe ferraty. (Chociaż to też można ze sobą połączyć).
Singletrack Szklarska, czyli trasa nr 14
To jedna z tras rowerowych w Szklarskiej Porębie (mapa). Ma 21,8 kilometrów, z czego 14 kilometrów to singletrack – jest więc też trochę jazdy po szerokiej szutrowej drodze, którą po prostu podjeżdża się pod trasę.
Druga rzecz to 460 metrów przewyższenia, dlatego trasa jest opisywana jako łatwa, ale trudna kondycyjnie. Faktycznie, jest wiele podjazdów (nas i tak najbardziej zmęczył ten prowadzący do początku single’a), ale są rozłożone równomiernie, więcej się trawersuje, niż przejeżdża stromo w górę.
A jeśli już mowa o podjazdach i dojazdach, to oznakowanie na trasie obejmuje również dojazdy z dworca kolejowego Szklarska Poręba Górna, przystanku kolejowego Szklarska Poręba Jakuszyce (na tę trasę można więc spokojnie podjechać pociągiem), Zakrętu Śmierci na drodze 358 oraz Osiedla Huta Szklarskiej Poręby. My jednak tradycyjnie wyruszyliśmy spod parkingu przy kościele.
Singletrack w Szklarskiej, mimo że bez atrakcji w postaci hopek i tym podobnych, jest urozmaicony. Wąska, kręta ścieżka prowadziła nas przez klimatyczne miejscówki – oczywiście głównie w lesie, ale co to był za las! Pełen wystających głazów, rozległych mchów i jagodzin, strumyków, nad którymi prowadziły specjalnie przygotowane drewniane kładki. Poza tym gdzieniegdzie odsłaniały się widoki na Szrenicę, Śnieżne Kotły i Wielki Szyszak. A to, co dodatkowo sprawiało wiele radości, to kilka fajnych zjazdów, którymi mogliśmy się ucieszyć nawet bez jakiegoś nadzwyczajnego “skilla”. Oczywiście pokonywanie zakrętów to jest jeszcze rzecz do przećwiczenia (zarówno przy wjazdach, jak i zjazdach), ale i tak bawiliśmy świetnie.
Warto też, będąc na Singletracku Szklarska, zahaczyć o Wysoki Kamień. Co prawda stromy i kamienisty dojazd do schroniska nie zachęca do odwiedzenia go rowerem, ale warto chociażby ten rower tam wprowadzić. Z Wysokiego Kamienia widoki są naprawdę godne uwagi.
Najwięcej uwagi wymagał zjazd już spod Wysokiego Kamienia. Nie dość, że ścieżka tam jest naprawdę wąska, to jeszcze gdzieniegdzie były porozrzucane gałęzie (efekt ścinki drzew).
Singletrack nr 14 w Szklarskiej Porębie zamiast zatłoczonego szlaku
W tym poście przede wszystkim chcieliśmy się podzielić wrażeniami po pierwszym w życiu singletracku. I trzeba przyznać, że było świetnie. Singletrack Szklarska jest faktycznie na tyle łatwy, że da się go przejechać na różnych typach rowerów (od górskich przez crossowe po trekkingowe). Oczywiście najlepszym wyborem byłby MTB, ale na utwardzonej i równej ścieżce, na której nie trzeba przebijać się przez kamienie i inne przeszkody, nie jest koniecznością.
No to w sumie dlaczego tak nam się podobało? Oprócz tego, że trasy rowerowe w Szklarskiej Porębie są dobrze przygotowane i po prostu przyjemnie po nich jeździć, to chyba rower stał się odskocznią od górskich wycieczek. Niemalże pusty singletrack w środku lasu ma swój urok.
Gdzie tym razem na rower?
Czujesz, że singletrack to nie dla Ciebie, ale kochasz przewyższenia? Też mamy takie propozycje! Może Ojców? A może Kościelisko? Sprawdź nasze wpisy!