Godzina 4.50. Wstajemy podekscytowani, szybko pakujemy plecaki, sprawdzamy sprzęt. Dziś wielki dzień – wycieczka nad Lago di Braies. Skarb Południowego Tyrolu. Najpiękniejsze miejsce na Ziemi. Morskie Oko włoskich Dolomitów.
Jeśli ktoś jeszcze nie kojarzy Lago di Braies z niczym, niech się opamięta. To prawdopodobnie najsłynniejsze jezioro w Dolomitach (konkuruje z Sorapiss). Pewnie też najczęściej obfotografowane i wrzucane do sieci #lagodibraies #pragsersee #jeziorobraies.
Jest na tyle popularne, że po wpisaniu w wyszukiwarkę “Południowy Tyrol” nie będzie jakichś tam Tre Cime, tylko właśnie to jezioro. Co lepsze, małe zdjęcie tego miejsca znajduje się nawet na pierwszej planszy w znanym programie fotograficznym. Sława, sława, sława!
Jedziemy nad Lago di Braies
Lago di Braies (niem. Pragser Wildsee) to położone w dolinie Puster jezioro. Pustertal z kolei znajduje się w Dolomitach. Aby dotrzeć do jeziora, należy przyjechać do miejscowości San Vito – na końcu asfaltowej drogi znajduje się kilka dosyć sporych parkingów oraz hotel (swoją drogą, jego historia jest związana z II wojną światową).
Uwaga. Ważną informacją jest to, że wjazd do San Vito samochodem jest możliwy w godzinach od 9:00 do 16:00, jeśli zrobiło się rezerwację parkingu. W innym przypadku jedynym dostępnym środkiem komunikacji są autobusy. Znaki drogowe oznajmiające ten zapis stoją już na wjeździe do miejscowości Ferrara przed San Vito.
Dlatego trzeba wstawać o 4:50? Albo o 5:30. Chociaż 7:00 też by wystarczyła. Jeśli chce się zobaczyć Jezioro Braies o wschodzie słońca (który akurat tam nie jest najbardziej spektakularny), a zamiast tłumu turystów i spacerowiczów przemierzać szlak z tłumem fotografów i droniarzy, no to można wstać o tej 4:40, by być na miejscu wcześniej.
Poza tym rano nie trzeba rezerwować miejsc parkingowych, jeśli zdecydujemy się na dojazd własnym samochodem. Należy mieć jednak przygotowane pieniądze za parking. 6 euro za 6 godzin, 12 euro za cały dzień.
Kadry ułożą się tak jak łódki na jeziorze
Nad Morskim Okiem nie ma łódek i sprawa jest prostsza. Cyk, i już mamy zdjęcie tafli jeziora i wznoszące się nad nim Mięguszowieckie. Och, żeby tak prosto było nad Lago di Braies! No ale nie jest.
Nad Jeziorem Braies są łódki, jest pomost, jest chata. Jeśli akurat jakiekolwiek fale ułożą łódki nie po naszej myśli, wszystkie kadry stracone. W dodatku nie ma Mięguszowieckich, tylko jakiś tam dolomicki Rosskopf. Sytuacja się komplikuje.
Żeby to choć mieć jeszcze drona (którym oczywiście latanie nad Lago di Braies jest zabronione)! Ale nie… Trzeba ratować się łażeniem po zboczu (uwaga, żeby nie strącić półśpiących fotografów czekających na kadry życia!).
Nie przyjechaliśmy tutaj tylko dla tego jedynego kadru. Chyba...?
A nawet jeśli byśmy przyjechali tylko po jeden kadr, to i tak zrobilibyśmy sobie spacer dookoła jeziora. Prowadzi tam szlak, który nie powinien zająć więcej niż półtorej godziny.
Czy jednak po drugiej stronie znajdą się spektakularne widoki? Raczej nie, chociaż na pewno warto przejść się albo nawet odpocząć chwilę na jednym z kamienistych brzegów. Zresztą rano jest tam bardzo przyjemnie – nie ma jeszcze zbyt wielu osób.
Czy naprawdę jest tu ktoś jeszcze, kto nie potrafi zachwycić się Lago di Braies?!
Nieeee, poważnie? Nie zachwycasz się Lago di Braies?
No trudno. Wpadnij jednak do Pustertal i odwiedź znajdujące się tam miejscowości Ferrare oraz Vallone albo też inne zakątki Południowego Tyrolu. Piękne Dolomity w czystej postaci 😉